O ile bonsai wewnętrzne z reguły doświetlamy, to o drzewka zewnętrzne musimy nieco bardziej zadbać przygotowując je do zimy.
I nie chcę tutaj pisać o zimowaniu w inspekcie czy w gruncie, mając na myśli bardziej przygotowanie samego drzewka do bezpiecznego zimowania.
Uwaga: wpis ten dotyczy drzewek zewnętrznych w naszym klimacie.
Wprawdzie każdy gatunek może mieć swoje specyficzne wymagania, natomiast spróbuję omówić te najbardziej ogólne zabiegi, które wykonujemy, gdy temperatury bardziej zbliżą się do zera, czyli najczęściej w już w listopadzie.
Jak przygotować drzewko do zimy?
Kilka podstawowych punktów pielęgnacyjnych:
Robimy porządek
- z drzewek liściastych usuwamy wszystkie liście
- usuwamy owoce z jabłoni
- z iglastych usuwamy uszkodzone, pożółkłe igły
- wybieramy z podłoża uschnięte igły i liście
- jeżeli używamy nawozu typu biogold / tamachi usuwamy z podłoża pozostałe kostki
- miękką szczoteczką usuwamy mech lub zielonkawy nalot na pniu i martwym drewnie
Zabezpieczamy przed grzybami
- martwe drewno ponownie malujemy płynem do jinów (rozcieńczonym z wodą w stosunku 1:1) – płyn to jin to w istocie przecież środek przeciwgrzybowy
- drzewka (zarówno liściaki jak i iglaki) możemy też spryskać roztworem wodnym płynu do jinów (3%, 30 ml na 1 litr wody), pamiętając, aby zabezpieczyć podłoże i doniczkę
- jeżeli wolimy sprawdzone środki przeciwgrzybowe, to możemy opryskać drzewka miedzianem oraz podlać ostatni raz previcurem, aby zdezynfekować podłoże
- Sosny pryskamy ostatni raz w tym roku przeciw osutce (pierwsza połowa listopada)
Zabezpieczamy przed szkodnikami
Widoczne szkodniki usuwamy ręcznie.
Warto natomiast wykonać oprysk profilaktyczny preparatami na bazie oleju parafinowego (np. promanal), który zwalcza zimujące formy szkodników. Oprysk lepiej wykonać jeszcze w dodatniej temperaturze.
Taki oprysk ponawiamy również już na wiosnę w momencie nabrzmiewania i pękania pąków (początek marca).