„To co, wpadniecie? Dziewczyny napiją się wina, a my zrobimy jałowca.”, tak mniej więcej brzmiało zaproszenie od Marcina Gajewskiego, które w ostatnią sobotę wpadło mi na mesendżera. Nie wahałem się właściwie chwili, drżąc tylko oto, czy Kamykowi będzie chciało się jechać do Warszawy taki kawał drogi 🙂 Ale i tym razem był happy end 🙂
Czytaj dalej Zmiana stylu jałowca chińskiego itoigawa Marcina Gajewskiego