Jak zapowiedziałem, tak zrobiłem., co nie zawsze jest takie oczywiste 🙂 Wczoraj stanąłem w szranki w konkursie nowych talentów Niemieckiego Klubu Bonsai w Augsburgu. Jak mi poszło i z czym wracam, o tym w tym poście.
Słówko o dobrym duszku
Zanim napiszę Wam więcej o samym konkursie, nie mogę pominąć mojego Dobrego Duszka, który cały czas siedział na moim ramieniu i trzymał mocno kciuki.
Kamyku, dziękuję za wsparcie i wiarę w skarbuchowe szaleństwa ❤ ❤ ❤
Organizacja
Konkurs odbył się w Augsburgu (Bawaria, Niemcy) przy okazji obchodó 40-lecia Niemieckiego Klubu Bonsai. Uczestnicy konkursu, jeżeli dojeżdżali z odległości >150 km, mieli zapewniony hotel oraz zwrot kosztów dojazdu. Dodatkową przyjemnością było zaproszenie na wieczorną galę.
Hotel mieścił się zaraz obok miejsca wystawy, dzięki czemu nie było dodatkowego kłopotliwego dojazdu i problemów z przemieszczaniem się z narzędziami, itp. Dwie minuty spacerkiem – super.
Wszystkie narzędzia i inne potrzebne materiały musieliśmy przywieźć sami. Organizatorzy zapewniali drzewko, stół, krzesło i wodę 🙂
Nasze drzewka wraz z omówieniem zostaną również opublikowane w kolejnym numerze zeszytu klubowego. No i drzewka są już nasze – mogliśmy je zabrać ze sobą. Bardzo fajny pomysł, gdyż jako że drzewka zmieniają się razem z naszym doświadczeniem, ciekawe będzie, co z nimi zrobimy w kolejnych latach.
Ciekawym aspektem było też to, że po konkursie zostaliśmy poproszeni o szczery feedback dla organizatorów.
Oto co wydawało się nam do poprawy:
- Poinformowanie uczestników o o kryteriach oceny (jeżeli są jakieś sformalizowane) – ostatecznie każdy z nas otrzyma skan arkusza z ocanami swojego drzewka
- Brak informacji o tym, jaki drut powinniśmy używać (niektórzy pracowali na miedzi, inni na aluminium). Jeżeli drut miał wpływ na przyznawane punkty, to dobrze byłoby wiedzieć. A miał, gdyż wpływa wyraźnie na estetykę.
- Na stronie internetowej nie było jednoznacznej informacji, że wszystko co potrzebujemy, musimy zabrać ze sobą. Jeżeli ktoś nie miał takiej informacji, miałby kłopoty. Na szczęście uczestnicy należą przeważnie do grup roboczych i tą informację mieli, ale w moim przypadku dowiedziałem się o tym przypadkowo na demonstracji Christiana Przybylskiego dwa tygodnie przed konkursem. Oj byłaby katastrofa…
Materiał i przebieg
Pracowaliśmy na jałowcach chińskich (import). Wszystkie drzewka były stosunkowo podobne. Drzewka były też losowane, tak aby zapewnić sprawiedliwe ich rozdanie pośród uczestników.
A tak wyglądał mój materiał, tzn. wyzwanie:
Na całość zadania mieliśmy 4 godziny i muszę powiedzieć, że jest to akurat tyle, aby skończyć pracę pracując w skupieniu i podejmując szybkie i trafne decyzje. Jak nieco dłużej chciałbym dumać nad różnymi opcjami, to praktycznie kaplica.
Plan miałem następujący: w pierwszej godzinie oczyściłem drzewko, odkryłem nebari, wybrałem kąt, front oraz dokonałem selekcji głównych gałęzi. Niestety obrana przeze mnie droga wymagała użycia rafii, czego wcześniej nie przewidziałem, a trochę kosztowało to czasu.
W kolejnej godzinie chciałem zadrutować i ułożyć główne konary i zacząć drutować jałowca. Drzewko miałem w całości zadrutowane i przygotowanie do ukadania po 3h:15min. i przez ostatnie 45 minut (właściwie do ostatnich sekund) starałem się je ułożyć.
Muszę powiedzieć, że stres jest duży. Przede wszystkim ten wynikający z presji czasu, który lecie nieubłaganie, a drut chodzi z prędnością światła.
Zwycięzca
Wyniki ogłoszono uroczyście na gali, tak więc w niepewności trzymano nas do późnego wieczoru.
Konkurs wygrał Wolfgang Egbert:
Drzewko Wolfganga zebrało najwięcej pozytywnych ocen i w moim przekonaniu całkowicie zasłużenie. Być może płaskie zdjęcie tego nie oddaje, ale drzewko było pełne, miało głębię, ładnie ułożoną koronę (choć na zdjęciu tego nie widać, była bardzo ładna). To drzewko wyróżniało sie spośród pozostałych i słusznie Wolfgang cieszy się tytułem nowego talenta 🙂
Mój wynik
Ja… zająłem 2 miejsce, z którego bardzo się cieszę i jestem mega dumny.
Na pamiątkę oprócz dyplomu otrzymałem również srebrny medal 🙂
Kolejnego dnia zostaliśmy poproszeni na spotkanie, na którym omówiliśmy każde drzewko, jego mocne i słabe strony oraz oceny jury.
Muszę powiedzieć, że do tej pory była to najgłębsza ocena własnej pracy w moim całym bonsaiowym życiu. Bardzo wiele wniosków, uwag, które, gdy patrzę teraz na zdjęcie drzewka wydają mi się tak oczywiste, że aż wstyd, że sam tego nie zauważyłem.
Pod presją czasu pracuję jak robot i chyba wtedy wychodzą techniki i umiejętności, które robię już odruchowo, a także uwidaczniają się te braki, które jeszcze nie są w pełni świadome i odpowiednio przećwiczone i zautomatyzowane.
A to efekt moich 4 godzinnych zmagań:
Kolejne wyzwanie już za rok – EBA NTC 2019
Największa niespodzianka zdarzyła się jednak kolejnego dnia w niedzielę. Ponieważ zwycięzca ze względów zdrowotnych nie może udać się w tak daleką podróż do Francji, zrezygnował z reprezentowania BCD na konkursie talentów EBA we Francji w przyszłym roku.
Stąd też, jako zdobywca drugiego miejsca, będę miał zaszczyć reprezentować BCD w przyszłrocznym konkursie (maj 2019).
Ponieważ mam już większą świadomość swoich słabości oraz przedstawiono mi, z czym wiążą się przygotowania do tego konkursu, nie pozostaje mi nic innego jak zacząć już dzisiaj.
I to przede wszystkim szukać sponsorów, którzy będą w stanie zfinansować materiały, druty i inny niezbędny sprzęt, a przede wszystkim specjalistyczne indywidualne warsztaty przygotowawcze.
Mam zatem parę tygodni na organizację, a potem intensywnie zaczynam przygotowania. Trzymajcie kciuki 🙂
Wow, ale super, gratulacje!:D
Dziękuję 🙂
Gratuluję!!! Naprawdę fajnie wyszło i niewiele odstępuje od nr 1. Powodzenia za rok
Dziękuję 🙂
Dzień dobry, na wstępie chciałbym się przywitać mam na imię Paweł i pochodzę z Lublina. Od jakiegoś czasu obserwuje Pański blog i muszę przyznać , że jest tu dużo przydatnego materiału do ogarnięcia. moja przygoda z bonsai dopiero się rozpoczyna.
Gratuluję zdobytego miejsca, dla mnie jako laika albo pomylił Pan zdjęcia, albo szacowna komisja piła coś innego niż zawodnicy, a może musiał wygrać miejscowy.
Dziękuję za miłe słowa. Werdykt w moim odczuciu był sprawiedliwy. Drzewko kolegi było pełniejsze i lepiej zrobione. Ale ja też nadal się uczę, stąd wiem już gdzie robiłem błąd i mogę go przy kolejnych formowaniach uniknąć.