Długo podchodziłem do tematu zakupu beczki na deszczówkę. I nie o sensu tu chodziło, bo do tego byłem przekonany, ale o walory estatyczne. No bo jak inaczej przekonać rodzinę, że 300 litrowa beczka może nam towarzyszyć przy kawie na słonecznym tarasie i nie wkurzać.
W tym roku zimy w Poznaniu praktycznie nie było. Stąd też w tym roku wszystko zaczyna się nieco wcześniej. Myślę, że Wy również ponad 3 tygodnie tematu mogliście obserować wydłużające się pąki, których kolory zaczynały się zmieniać, by niebawem otworzyć się w liść.
Gdy patrzę na moje klony Burgera to pąki niedawno otworzyły się w liście, znak, żeby ich już nie przesadzać. W ubiegłych latach ich szybki start przypisywałem nieco partyzanckiemu zimowaniu, ale okazuje się, że one chyba tak mają.
Natomiast u mnie jabłonie czy inne liściaki jeszcze dają sobie czas na wiosenne przesadzanie. Jeżeli będziecie przesadzać drzewka i przycinać korzenie, to chowajcie je szczególnie na noc, gdy temperatura spada poniżej zera (dlaczego?)
Jeżeli macie jeszcze czas, to warto przypomnieć sobie zasady doboru podłoża oraz technikę przesadzania.
300 litrów deszczu
W tym roku zdecydowałem się kupić beczkę na deszczówkę (300 litrów) i podłączyć ją do rynny „łapaczem deszczówki” zakupionym w markecie budowlanym. Wprawdzie jak na złość zaraz po jej podłączeniu skończył się deszcz, ale myślę, że niebawem coś do niej wleci.
Nie jest to moja pierwsza beczka. Do tej pory pracowałem z beczką 70-litrową bez bezpośredniego podączenia do rynny, zbierając deszcz do różnych korytek, podstawków i misek. Czyli: pada deszcz – jest akcja wynoszenia wszelkich zbiorników na zewnątrz.
Było to dość niewygodne rozwiązanie, ale gwarantowało, że drzewka, które wymagają podlewania / zraszania wodą deszczową były dobrze pielęgnowane.
Jakie drzewka najlepiej podlewać deszczówką? Pewnie wszystkie, ale gdy nie możesz sobie na to pozwolić, zadbaj w szczególności o: - azalie - drzewa posiadające pomarszczoną starą korę (próbując później usunąć kamień, zniszczysz to co najcenniejsze) - drzewka wymagające zraszania liści / igieł
Liczę na to, że dzięki temu rozwiązaniu będę miał zawsze dosyć wody do pielęgnacji bonsai. Moim marzeniem byłby podziemny zbiornik na deszczówkę, jednak na takie rozwiązanie się nie zdecyduję. Może gdybym dysponował dużym ogrodem i planował używanie deszczówki zarówno do podlewania bonsai jak i innych roślin w ogrodzie, to takie rozwiązanie mogłoby być ciekawe.
Sam temat łapania deszczówki przywiozłem z Niemiec od mojego nauczyciela. On miał połączone ze sobą dwie 500 litrowe beczki, które zapewniały dość wody do podlewania wszystkich drzew i materiałów.
Beczka a automatyczne nawadnianie
W ramach dalszego rozwoju systemu zastanawiam się nad zakupem pompy i podłączenie do beczki automatycznego systemu nawadniania, który z pewnością przyda się ponownie w trakcie wyjazdów w gorące lato. Wcześniej musiałbym jednak zobaczyć, jak duże jest zużycie wody, tak aby starczyło jej na cały wyjazd. Choć znając siebie nie będe chciał tutaj ryzykować i pozostawię go podłączonego do kranu.
Teraz naprawdę można znaleźć zbiorniki na deszczówkę, które oprócz swojej praktycznej funkcji, będą także dekoracją w ogrodzie. Wybrany przez Pana zbiornik jest tego dowodem. Życzymy zapełnienia beczki i czekamy na post o realizacji automatycznego systemu nawadniania.
Tak to prawda. Beczka wygląda fajnie, co było dla nas ważne, gdyż stoi po prostu na tarasie, który widzimy codziennie pijąc kawę. Natomiast gdybym miał większy ogród i możliwość zbierania wody np. z garażu lub innego budynku użytkowego, z pewnością bym skorzystał z tańszych i mniej estetycznych rozwiązań.