Właśnie wróciłem z bardzo fajnych warsztatów z Volkerem Einbockiem, jednym z najbardziej uznanych bonsaistów w Niemczech. Temat warsztatów: sosna pospolita.
Sosna pospolita jako bonsai – wykład
Warsztat był o tyle nietypowy, że rozpoczął się wykładem dot. cyklu rozwojowego sosny pospolitej oraz zabiegów pielęgnacyjnych na przestrzeni całego roku.
Volker od razu zastrzegł, że metod prowadzenia sosny jest conajmniej kilka, on jednak przedstawił to, co u nieco się sprawdza.
Kilka istotnych uwag do przemyślenia z wykładu:
- jeżeli sosnę drutujemy i mocno gniemy późną jesienią-zimą (listopad, grudzień), to powinniśmy ją zimować w temperaturze powyżej 0 stopni (oczywiście w jasnej lokalizacji, choć Volker mówił, że w razie potrzeby sosna może stać w chłodej piwnicy przy nieco większym oknie, i będzie OK)
- mocne cięcia na sośnie lepiej wykonywać późną wiosną (czerwiec), gdy drzewo jest w pełni wegetacji i szybko zaleczy rany
- ran na sośnie nie trzeba zabezpieczać, gdyż szybko pokryje je żywica
- drobniejsze cięcia możemy spokojnie wykonać rownież zimą podczas drutowania
- cięcie ubiegorocznych igieł najlepiej wykonać również na przełomie jesieni i zimy (listopad-grudzień)
- Volker trzyma sosny w mieszace akadama:lava:bims:zeolit (1:1:1:1)
- przesadzać najlepiej we wrześniu, gdyż wtedy sosna zaczyna intensywanie wytwarzać korzenie i przyrastać na grubość (przed nawożeniem odczekać 2-3 tygodnie)
- od października do mrozów mocno nawozić
W wolnej chwili uzupełnię odpowiednie notatki na blogu.
Formowanie sosny
Na warsztat o sośnie pospolitej wybrałem się z… sosną drobnokwiatową, którą w zaufaniu powierzył mi Bernd Schoekl z mojego klubu bonsai AK Bockenem. Odważny z niego facet 🙂 Wiedząc, że lubię bunjiny… 🙂 Ale dzięki niemu mogłem pracować na dobrym materiale i bardziej skorzystać z warsztatów.
No ale po kolei.
Materiał wyjściowy wyglądał tak:
Volker ma bardzo ciekawą formę warsztatów. Najpierw kazał mi przygotować propozycję frontu z uzasadnieniem. Następnie oznaczyć kredą te gałęzie, które zamierzam usunąć. I sobie poszedł. Poprosiłem go ponownie po godzinie i przedstawiawiłem mu dwa spojrzenia. Po dyskusji zdecydowaliśmy się na jedno z nich, a następnie omówiliśmy strukturę konarów poniżej wierzchołka. Później zadrutowałem całość i ułożyłem.
Następnie Volker kazał przedstawić sobie rozwiązanie na wierzchołek, gdyż „kto nie umie rozwiązać problemu wierzchołka, ten nie będzie bonsaistą” 🙂 Pracując z takim guru człowiek może zwątpić we wszystko, czego do tej pory się nauczył. Na końcu powiedział, że wcyiągnąłem z wierzchołka najlepsze co aktualnie jest możliwe 🙂 🙂
Cieszę się, że jest to kolejny warsztat z doświadczonymi bonsaistami, którzy dobrze oceniali dokonywane przede mnie wybory i podejmowanie w trakcie formowania decyzje, dodając od siebie kilka szczegółów, sprawiających, że końcowa forma drzewka jest jeszcze lepsza, a ja dięki temu poprawiłem umiejątność patrzenia na drzewo i widzenia coraz większej ilości szczegółów. Cieszy to tym bardziej, że daje poczucie regularnego rozwoju.
No a ostatecznie drzewko wygląda tak:
Zadania na przyszłość:
- w trakcie przesadzania zacząć stopniowo usuwać korzenie oplatające nebai, tak,a by przyjęło z czasem bardziej czystą formę
- zagęszczenie wierzchołka (materiał był w tym obszarze niewystarczająco zagęszczony drobnieszymi gałązkami)
- rozbudowa obu gałęzi po prawej stronie dla uzyskania lepszego balansu (na zdjęciu niebardzo widać gałąź ulokowaną z tyłu)
I tak zakończył się dzień. Narzędzia umyte i naoliwione czekają na kolejne wyzwanie 🙂
Super! Jaki koszt czas? Chetnie bym wzial w takich zajeciach udzial choc do Warszawy daleko( 5h pociagiem)… ale na niczym sie tak nie ucze jak na praktyce, a jak ze wszystkim w malym/srednim miescie slabo…
Ok to nie Warszawa tylko Hanower 🙂
Co do nauki: szukałeś może jakieś lokalnej grupy bonsai? Wiele z nich sie nie ogłasza, dlatego warto oytać na forach.
Witam, mógłby Pan dodać wpis, opisujący etapy tworzenia od początku chmurek na przykładzie sosen i jałowców? Pozdrawiam
Fajny pomysł, jak znajdę nieco czasu spróbuję coś nakreślić.