Wprawdzie obiecałem Wam wrzucenie zdjęcia jałowca od razu po wiosennym ułożeniu, ale jakoś nie było mi po drodze z aparatem. No ale dzisiaj po warsztatach nie ma już wymówki.
Materiał wyjściowy
Dla przypomnienia: po zakupie materiału w Sulęcinie, jałowiec wyglądał tak:
Po wiosennym przycięciu i ułożeniu
W czerwcu został ułożony (samodzielnie), a po tegorocznych przyrostach przed przesadzeniem wyglądał tak:
Na dzisiejszych warsztatach usłyszałem kilka miłych słów na temat ułożenia – było to szczególnie miłe, gdyż robiłem je całkowicie sam 🙂 Choć oczywiście nie jest jeszcze idealne, ale kierunek jest OK 🙂
Niestety w ostatnich dniach na przyrostach w okolicy wierzchołka, zaczęły delikatnie schnąć przyrosty – muszę opryskać środkiem przeciwgrzybowym.
Po przesadzeniu na początku sierpnia
A tak wygląda po przesadzeniu go dzisiaj pod okiem Roberta Błądka, co mam nadzieję wróży mu dobry wzrost 🙂
Po przesadzeniu korona i korna jest nieco zbyt masywny w stosunku do doniczki – ale to będę korygował w przyszłym roku, starając się optycznie zmniejszyć martwe drewno oraz mocniej przycinając i układając koronę. Tutaj czekam jednak na rozwój zdrewniałych gałązek, które stworzą podstawę każdej z chmurek, analogicznie do tego zdjęcia:
Natomiast mój aktualny plan na docelowe bonsai, jest nieco inny. W sumie liczyłem, że zrobię go w sumie na dzisiejszych warsztatach, jednak zdecydowaliśmy się na przesadzenie ze względu na stan podłoża (zbyt gruba lawa) i plan muszę przełożyć na kolejny rok.
Ale docelowo widzę to plus-minus tak:
Choć niektórzy mówią, że jestem jak kobieta, więc i ten plan może ulegnie zmianie 🙂