Wprawdzie dzisiaj miałem chodzić z kolegą z pracy po górach, ale ponieważ jutro czeka na nas lekarz, to musiałem zmienić plany. Ale w sumie nie żałuję, bo miałem okazję być na pierwszych warsztatach w szkółce bonsai Jacka Rostkowskiego w Sulęcinie prowadzonych przez Roberta Błądka.
Cieszę się, że miałem okazję poznać tak fajną ekipę 🙂 Pierwsze warsztaty u Jacka zaliczam do udanych – a kiełbaski, ogórki kiszone i ciacho wymiatają 🙂
Wiedza
Konsultowałem z Robertem i Bartkiem Warwasem temat uszczykiwania jałowców – cieszę się, że potwierdzili wnioski z artykułu, mówiące o tym, aby jałowca nie uszczykiwać, ale przycinać. Bartek dodatkowo podzielił się wiedzą, że w przypadku jałowców warto usuwać zielone, które nie ma widocznych przyrostów.
Pogadaliśmy też chwilę o chorobach bonsai: o osutce oraz chorobach grzybowych na jałowcach, które objawiają się usychającymi końcówkami młodych przyrostów.
Na warsztaty przywiozłem też mojego ukochanego graba koreańskiego, który o ostatnim miesiącu stracił praktycznie wszystkie liście. Wszystkie liście graba właściwie zrobiły się czarne. Po analizie bryły korzeniowej podejrzenie padło na przelanie rośliny.
P. Rostkowski senior podzielił się ze mną swoją metodą na ratowanie przelanych drzewek bonsai przy pomocy środka stymulującego wzrost korzeni i wody utlenionej. Jej opis znajdziesz tutaj. Mam nadzieję, że niebawem przyjdzie zamówione podłoże i przesadzę graba ratując mu życie 🙂
Z dużą przyjemnością obserwowałem Roberta i Łukasza, jak pracowali nad robieniem martwego drewna i linii życia. Zdjęciami uzupełniłem krótki wpis dotyczący robienia martwego drewna.
Praca na drzewkach
Co do samych drzewek, to zdecydowaliśmy się na przesadzenie mojego jałowca do mniejszej doniczki, tak aby w przyszłym roku po umniejszeniu zielonego i obrobieniu martwego drewna kompozycja nabrała lekkości (pełen wpis tutaj):
Dodatkowo przywiozłem sosnę do pierwszego formownia i jak się okazało do przesadzenia. Jeżeli przeżyje to mam nadzieję zrobić z niej dość ascetyczne bonsai. W domu dodałem mikoryzę dla iglaków i opryskałem na osutkę.
Póki co zachowałem dwie gałęzie, gdyż ta na której mi ostatecznie zależy (po lewej stronie) nieco się ułamała i jest ryzyko, że się nie przyjmie. Wtedy drzewko ułożę dodatkowo z górnej gałęzi. Natomiast jeżeli się przyjmie, góra gałąź zostanie wycięta:
Kolejne warsztaty
Z tego co pisał, Jacek kolejne warsztaty bonsai z Robertem odbędą się we wrześniu. Zainteresowanych odsyłam na FB szkoły.
super relacja, świetnie było się znów spotkać:) aha, i blog… na wysokim poziomie!:) pozdrawiam, hej!
Zawsze fajnie się jest spotkać – myślę, ze drogi jeszcze nie raz się nam miło skrzyżują 🙂
Dzięki za komplement 🙂 Poziom motywacji wzrasta 🙂
Natomiast zachęcam do napisania gościnnego artykułu, bo wiem, że w Twojej głowie masa przydatnych informacji siedzi 🙂