Ostatnio jałowca opanowały mój warsztat. Tym sposobem do kolekcji dołączył kolejny shimpaku.
Materiał wyjściowy miał kilka konkurujących ze sobą grubasów, z których musiałem wybrać coś sensownego.
No i gotowe drzewko:
Nie uniknąłem tutaj paru błędów, ale tak to jest jak człowiek narzuci sobie limit czasowy i czasem zbyt pochopnie wykona jedna, dwa cięcia. Cały czas się uczę i chyba z tego czerpię najwięcej frajdy.