W ogrodzie mam kilka projektów, które rozwijam praktycznie od zera. Jeden z nich dojrzał na tyle, że może trafić na bloga, abyście mogli śledzić postępy w projekcie. Lasek bukowy był moim pragnieniem od jakiegoś czasu i zacząłem go tworzyć zaczynając od pęczka sadzonek zakupionego w szkółce leśnej.
Materiał wyjściowy i cel
W roku 2019 materiał wyjściowy stanowiły jedno- i dwuletnie sadzonki buka pospolitego zakupione w szkółce leśnej w pęczku.
W docelowej formie chcę uzyskać lasek bonsai umieszczony na płaskiej skale, którego bryła korzeniowa jest dobrze zrośnięta ze sobą a dla celów wizualnych pokryta różnymi gatunkami mchu.
Wyzwanie przy projekcie
Myślę, że głównym wyzwaniem przy projekcie bazującym na tego typu materiale wyjściowym jest… sam materiał, tzn. młode sadzonki, które mają praktycznie taką samą grubość i taką samą wysokość.
Stąd też pierwsze mocne różnicujące cięcie zostało wykonane od razu przy sadzeniu drzewek:
Pierwsze kroki to przede wszystkim cięcie
Jak wiadomo las bonsai powinien być przede wszystkim zróżnicowany z wyraźnie zaznaczonymi dominującymi drzewami („ojciec” i „matka”) oraz mniejszymi drzewami, dającymi mu głębię oraz najmniejszymi, dającymi perspektywę.
Aby to osiągnąć przez kolejne dwa lata odpowiednim cięciem znacznie osłabiałem wzrost niektórych drzewek, pozwalając jednym rosnąć praktycznie swobodnie (ojciec i matka) a pozostałe przycinając w taki sposób, aby uzyskać pożądany efekt.
Stan lasu bukowego po 3 sezonach
Lasek po trzech sezonach się wyraźnie zagęścił i nieco zróżnicował. Nad głównymi drzewami jeszcze czeka mnie sporo pracy, no i muszę powoli podjąć decyzję o docelowej wysokości lasu w stosunku do wielkości liści.
Kolejne kroki
Szacunkowo za dwa sezony bryła korzeniowa lasku bukowego powinna być na tyle zrośnięta, że możliwe powinno być przełożenie całości na kamienną płytę. Do tego czasu planuję nadal głównie przycinać i nieco korygować przebieg pnia ważniejszych drzew.
Ponieważ zostały mi trzy sadzonki, w 2019 i one zaczęły swoją drogę i są na blogu tutaj.