Sadzonkę klonu Buergera otrzymałem w ubiegłym roku w prezencie od Bartka Warwasa, a za miesiąc będzie u mnie już roczek.
Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że po zniesieniu zimy w inspekcie utrzyma się latem na moim gorącym balkonie. Na szczęście to lato jest pod względem słońca łaskawe, co i klon umiał docenić.
Na wiosnę przyciąłem ja usuwając zbędne pędy.
Pięknie zielone liście póki co nie zwiastują kłopotów, więc cieszę się i pozwalam mu rosnąć, drobnymi cięciami zachęcając do rozgałęziania się. I już się cieszę na jesienne przebarwienia.
W kolejnych latach pewnie trafi do gruntu, ale póki co cieszy oko na balkonie 🙂