Na ostatnim spotkaniu zostałem oficjalnie przyjęty do grupy roboczej w Bockenem (około 20 minut jazdy od Hanoweru). Mam nowy dom na czas pobytu w Hanowerze:-)
Z grupa spotykałem się już od października ubiegłego roku. A przyjęty zostałem na piątym spotkaniu. Myślę, że jest to fajna zasada. Kilka spotkań wystarczy z reguły, aby poznać się lepiej i zobaczyć, czy pasuje chemia a także poziom umiejętności czy też wielkość zaangażowania w zdobywanie wiedzy 🙂
Grupa ma około 7 stałych członków z kilkunastoletnim doświadczeniem w prowadzeniu bonsai. Dodatkowo panuje w nie bardzo fajny klimacik, który sprawia, że czuję się pośród nich jak członek rodziny.
Nasza grupa spotka się regularnie raz w miesiącu, zawsze w pierwszą sobotę miesiąca na około 4-5 godzin wspólnej pracy. Dodatkowo cyklicznie organizowane są również kiermasze bonsai, a członkowie grupy wystawiają swoje drzewka na wystawach BCD, niemieckiej asocjacji klubów bonsai.
Zrzucamy się co miesiąc po 5€ na jakieś ciasto, kawę, herbatę, itp.
Grupa też ma swoje firmowe koszulki i niebawem mam mieć również swoją 🙂
A może Niemiecki Klub Bonsai?
Zastanawiam się też, czy nie wstąpić do Klubu Bonsai Niemcy (BCD), który zrzesza wszystkie regionalne grupy robocze. Członkostwo kosztuje wprawdzie 54 €, ale w tej cenie zawarte są 4 kwartalniki klubowe, w których oprócz aktualności ze świata niemieckiego bonsai, zawarte są również różne analizy i porady.
A tymczasem w Poznaniu…
Ucieszyły mnie również wieści z Polski – otóż, moje dziecko, Wielkopolska Grupa Bonsai próbuje wskrzesić działalność. Z inicjatywy Armina grupa będzie miała wreszcie miejsce na spotkania. Jego brak oraz mój wyjazd w ubiegłym roku zatrzymały rozwój klubu jako grupy. Fajnie też, że jego członkowie, którzy rozwijali się w tym czasie własnymi siłami, znowu chcą podziałać razem. Super!!!