Fikus, którego prowadzę już kilka lat od gałązki urwanej z drzewa podczas podróży po Tajlandii, w tym roku dobrze zniósł przesadzanie, przedrutowanie oraz dwukrotne mocniejsze przycięcie. Dlatego do końca roku pozwolę mu rosnąć, aby zebrał siły. W przyszłym roku trafi na deskę i donicy treningowej, zaczynając pracę nad nebrai.
Z uwagi na wielkość liści drzewko musi trafić podownie do donicy treningowej, aby dobrze przyrosło na wysokość i grubość.