Po szkoleniu z azalii indyjskiej (satsuki) poznałem prosty i sprawdzony przez wielu sposób, zamieszczam go również na blogu.
Ja na szkoleniu z azalii poznałem, a właściwie uzyskałem potwierdzenie, że do azalii najlepiej używać deszczówki (co oczywiste), a jak jej nie mamy, to wtedy odstaną wodę wodociągową zakwaszoną kwaśnym torfem.
Deszczówkę można oczywiście też dodatkowo zakwasić torfem, ale deszcz padając ściąga z powietrza już tyle kwaśnych substancji, że nie jest to niezbędne, ale nie zaszkodzi.
W przypadku podlewania wodą wodociągową ważne, aby podlewać długo i pozwolić wodzie wypłukać podłoża w doniczce ewentualnie zbierający się w nim kamień i wapień. Czyli podlewamy i patrzymy, jak woda wylewa się z otworów drenażowych.
Natomiast jeżeli mamy taką możliwość, wodę wodociągową powinniśmy filtrować przez filtr osmotyczny. Jeżeli masz jedno, dwa drzewa, to wystarczy popularna Brita.
Samo wykonanie zakwaszenia jest w sumie banalne:
Do pończochy nylonowej wkładamy kwaśny torf (tzw. wysoki, jego pH jest bardzo niskie 3-4), zawiązujemy i wkładamy do pojemnika z wodą. Trzymamy tam przez kilka dni, regularnie mieszając.
Inny, bardziej chemiczny sposób, opisał wcześniej Tomek Wojciechowski w tym wpisie.