Jak co roku od 21 lat, w Dzień Matki organizowane jest w Hanowerze Dni Roślin, których nieodłączną częścią jest impreza bonsaiowa naszego klubu. Po zmianie moich francuskich planów, czekało na mnie kolejne wyzwanie i duża radocha.
Ponieważ czekając na narodziny syna ostatecznie nie pojechałem na konkurs do Francji, wziąłem udział cyklicznej imprezie w Hanowerze. Tym bardziej, że moje drzewko było na tej wystawie a dodatkowo ze swoim nauczycielem mogłem wykonać nasadzenie skalne.
Mimo chłodnego i pochmurnego dnia w parku miejskim w Hanowerze panowały wesołe nastroje, ogrzewane ciepłymi kiełbaskami i grzanym winem, a przede wszystkim odwiedzinami starych znajomych.
Nasadzenie skalne
Dla mnie to przede wszystkim możliwość dalszej nauki i pokazana dotychczasowych umiejętności w zakresie tworzenia nasadzeń skalnych.
Głównym tematem była skała, która swojego czasu stała w ogrodzie Roberta i Eleonore. Do akcji przystąpiliśmy z Volkerem nieco wcześniej przygotowując i formują sadzonki jałowców, tak aby w trakcie pokazu móc od razu je umieścić na skale.
A potem ugniatanie keto, aż będzie „jedwabiste jako opuszki uszu” i klejenie drzewek i roślinek do skały.
A całość wyszła następująco:
Sosna Oskara na wystawie
Dodatkowo Volker wybrał sosnę Oskara na tę wystawę, co mnie bardzo ucieszyło. Drzewko po styczniowym formowaniu dobrze weszło w wiosnę i za moment pierwsze przyrosty zostaną przycięte. Niestety kolega, który obiecał przywieźć mech, zapomniał, więc druty mocujące roślinę do doniczki są widoczne. Dobra nauka, aby w kluczowych estetycznych sprawach jednak liczyć na siebie…
Wystawa klubowa
Pod nieobecność Huberta, który niestety przed wystawą musiał poddać się leczeniu, musieliśmy znaleźć kilka drzewek zastępczych.
Musicie wiedzieć, że Hubert ma jedne z najlepszych drzew jakie kiedykolwiek wiedziałem u „nie-handlarza”. Jest to kolekcjoner z dużą pasją i oczywiście odpowiednią gotówką. Gdy byłem zobaczyć jego ogród zimą, drzewa po prostu mnie powaliły.
Ale i tak z ogólnego efektu jesteśmy zadowoleni, a rozmowy z odwiedzającymi upewniły nas, że po raz dwudziesty pierwszy zrobiliśmy fajną robotę i z pewnością jako klub za rok będziemy tu z znowu.
A mi się zamarzyła wspólna wystawa klubów zlokalizowanych w Hanowerze. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać wszystkie trzy do wspólnego przedsięwzięcia w przyszłym roku. Bo póki co wszyscy są sceptyczni, ale jeszcze nie znają siły mojego optymizmu.
A oto zdjęcia wystawionych drzewek:
No to teraz pozostaje już mi czekać tylko na Oskara. Wg lekarza, to lada dzień.