Ostatni weekend (jak wiele innych) upłynął pod znakiem bonsai. Tym razem nasz najmniejszy klub bonsai w Niemczech zorganizował doroczną wystawę swoich drzew.
Ja wprawdzie uznałem jeszcze, że nie mam na tyle przygotowanych egzemplarzy, aby je wystawić, ale miałem okazję wykonać moje pierwsze demo, a właściwie dwa demonstracje w życiu.
Przywiezienie i rozstawienie ponad 60 drzew, stołów, teł, zajęło nam całe piątkowe popołudnie do późnych godzin wieczornych. Ale było warto, gdyż całość prezentowała się okazale.
Muszę powiedzieć, iż nie spodziewałem się, ile czeka nas pracy. Na szczęście w doborowym towarzystwie wszystko idzie sprawnie i z uśmiechem.
I takie chyba też powinien być sens mniejszych klubowych wystaw: spotkanie pasjonatów, popularyzacja bonsai wśród „niewtajemniczonych”, wspólny cel i wspólnie spędzony czas.
Założeniem wystawy było pokazanie, jakimi drzewami zajmowaliśmy się w ostatnim roku i jakie postępy udało się nam zrobić. Dla wielu drzew to już kolejna z cyklu wystaw, stąd też niektórzy odwiedzali starych znajomych.
Oprócz samych drzewek prężnie działał nasz barek, w którym obok domowych ciast (z których dwa najlepsze upiekł oczywiście mój ♥ Kamyk), można było zjeść pyszne sałatki i kiełbaski na ciepło oraz napić się kawy czy herbaty. Słowem fajna domowa atmosfera spotkania przyjaciół wśród drzewek.
Poniżej znajdziecie kilka zdjęć z wystawy:
W sumie planowaliśmy zrobić jedno demo, ale ostatecznie stanęło na dwóch drzewach:
Ostatecznie prace zakończyły się nadaniem pierwszej formy oraz zdefiniowaniu kierunku rozbudowy korony w przyszłości. Kto wie, może kiedyś jeszcze będę miał okazję pracować nad tymi okazami.
W przypadku drugiego drzewa problem zieleni obecnej tylko na końcach gałęzi zaowocował formą przejściową drzewka, która w kolejnych latach powinna poprzez mocne nawożenie i wycinanie mocnych przyrostów zagęścić się do tyłu oraz wykształcić dwie brakujące gałęzie, tak aby finalną koronę wyprowadzić bliżej pnia i tym samym skompaktować koronę drzewka.
Nie zdecydowałem się na mocne gięcie konarów w celu zmniejszenia drzewka, gdyż mocne gięcia w moim odczuciu nie harmonizowałyby z eleganckim ruchem pnia. Stąd też kierunek zagęszczenia do tyłu i stopniowego przycinania zbyt długich konarów.