Technika odkładów powietrznych w sztuce bonsai jest używana po pierwsze, aby z istniejącego drzewa uzyskać jego fragment, który po ukorzenieniu stanie się samodzielnym drzewkiem. Po drugie, aby skrócić wizualnie zbyt wysoki pień, tak aby poprawić proporcje pomiędzy grubością pnia a wysokością drzewka. W obu przypadkach od początku kształtujemy nowe nebari, mając na nie pełen wpływ.
Jak szczęśliwy posiadacz graba oraz jabłoni pozyskanej w ten sposób, bardzo zachęcam do stosowania tej metody na zdobycie materiału na drzewko bonsai. A i w tym roku spróbuję swego szczęścia 🙂
Na czym polega technika odkładów powietrznych? Robiąc odkład uszkadzamy korę i miazgę przerywając w ten sposób transport produktów fotosyntezy z liści do korzeni rośliny matecznej, której fragment chcemy pobrać. W ten sposób pobudzamy roślinę do wytworzenia korzeni w tym miejscu, aby drzewko mogło przeżyć. Po pewnym czasie (od 1 roku do 3 lat) wyrosną korzenie, a roślinę mateczną możemy odciąć otrzymując samodzielne drzewko.
Zakładając odkłady na dojrzałej roślinie po tym czasie uzyskujemy samodzielne drzewo. Dzięki temu nie musimy czekać wielu lat, aż podobną grubość osiągnie sadzonka nie mówiąc już o hodowli bonsai z nasion.
Kiedy zrobić odkład powietrzny? Termin.
Odkłady powietrzne na dojrzałych drzewach wykonujemy wczesną wiosną tuż przed rozwinięciem się pąków w liście (w okresie mocnego nabrzmiewania pąków), czyli w okolicach marzec – kwiecień lub też maj- czerwiec, gdy drzewa już będą w pełni ulistnione.
Wtedy produkty fotosyntezy z liści, które transportowane są łykiem nie będą w stanie dotrzeć do istniejących korzeni, gdyż przerwaliśmy to połączenie, zdejmując pasek kory i czyszcząc kambium. Tym samym produkty fotosyntezy posłużą do wytworzenia nowego systemu korzeniowego. Równocześnie woda nadal transportowana jest do liści drewnem (biel).
Zabieg wykonujemy tylko na zdrowych roślinach, nie zaatakowanych przez choroby czy szkodniki.
Odkłady powietrzne – do poprawy nebari i rozmnażania bonsai
Krok 1 – nacięcie obrączki
Przystępując do zabiegu pomiędzy wybranymi pąkami robimy najpierw dwa równoległe cięcia nożem wokół pnia, rozstawione między sobą na 15-25mm (lub prościej 1,5 raza grubość pnia). Z reguły lepiej ciąć więcej niż mniej – inaczej ryzykujemy, że roślina zaleczy ranę tworząc kalus i nie uzyskamy korzeni.
Cięcie wykonujemy tak, aby przeciąć całą korę (korek i łyko) oraz kambium, czyli tniemy po prostu do drewna. Ważne, aby dokładnie usunąć całą miazgę.
Używamy ostrego noża, aby wykonać czyste cięcie.
Kształt cięcia
No dobrze, ale jak ciąć. Można tak jak na powyższym zdjęciu – równolegle do podłoża. Ale można też tak, aby np. wspierać tworzenie stylu półkaskady lub kaskady – czyli pod kątem:
Krok 2 – obłożenie mieszanką
Aby to miejsce się ukorzeniło, musimy wypełnić przestrzeń wokół niego podłożem, które będzie w bardzo dobrym stopniu gromadziło wodę i będzie wolne od grzybów i patogenów, dzięki czemu będzie stale wilgotne i bezpieczne.
W tym celu stosujemy mieszankę piasku (lub np. pumeksu o bardzo małej frakcji) i mchu torfowca w stosunku (1:3). Niektórzy stosują również sam mech torfowiec i odnoszą sukcesy. Inni jeszcze mieszają torf wysoki z grubszym piaskiem rzecznym czy keramzytem (3:1).
Miejsce cięcia (górne) możemy potraktować ukorzeniaczem do sadzonek zdrewniałych.
Okładając cięcie stosujemy mieszankę wilgotną, ale nie ociekającą wodą.
Mieszankę umieszczamy wokół cięcia, zabezpieczamy plastikową folią, którą wiążemy poniżej cięcia i powyżej. Do jej umocowania do pnia w dolnej części stosujemy np. taśmę klejącą. Górę warto obwiązać sznurkiem, tak abyśmy co jakiś czas mogli otwierać worek i podlać mieszankę.
Dodatkowo całość możemy owinąć folią aluminiową, która zabezpieczy miejsce przed zbytnim nagrzewaniem, odbijając światło.
Innym sposobem umieszczenia mieszanki wokół nacięcia jest umocowanie wokół niego plastikowej doniczki, którą wypełniamy mieszanką, a całość zabezpieczamy dodatkowo czarną folią, która zapobiegnie zbyt szybkiemu wysychaniu mieszanki. Aby umieścić doniczkę wokół pnia lub gałęzi, musimy ją oczywiście naciąć, a następnie zawiązujemy wokół niej drut lub taśmę, aby się nam nie rozpadła.
Krok 3 – podlewamy
Utrzymujemy mieszankę stale wilgotną. Jest to bardzo ważne, aby młode korzenie nie wyschły i obumarły. Z tego powodu górne mocowanie folii warto zrobić nieco luźniejsze, aby móc w razie potrzeby podlewać mieszankę wodą.
Krok 4 – odcinamy roślinę mateczną
Gdy w worku wytworzy się duża liczba korzeni, możemy odciąć roślinę mateczną w sierpniu tego samego roku lub na kolejną wiosnę i posadzić uzyskane drzewko do głębokiej doniczki.
Zasada jest w sumie jedna: odkład zdejmujemy wtedy, gdy uzyskamy liczne młode korzenie.
Stanie się to najczęściej na wiosnę kolejnego roku, ale czasem może zająć nawet dwa sezony. Jeżeli zostawiamy odkład na zimę, to zabezpieczmy folię z korzeniami kilkoma warstwami płótna lub agrowłókniny zimowej, aby chronić korzenie przez przemarzaniem.
Jeżeli założyliśmy odkład wczesną wiosną (kwiecień) korzeni możemy spodziewać się już nawet w sierpniu i wtedy odcinamy.
Odcinając z reguły zostawiamy kawałek drewna, na którym osadzamy odciętą roślinę w doniczce. Dzięki temu nie będzie ona od razu ustawiona w doniczce na słabej jeszcze bryle korzeniowej. Pozostawiony kołek usuniemy przy kolejnym przesadzaniu drzewka.
Przygotowując je dosadzenia bardzo delikatnie „rozczesujemy” plątaninę korzeni. Tutaj jednak powinniśmy bardzo uważać, aby nie uszkodzić młodych delikatnych korzonków. Dlatego lepiej jest przełożyć całą bryłę korzeniową do doniczki i po prostu dosypać takiego samego podłoża, jakiego używaliśmy do zrobienia odkładu, i poczekać, aż system korzeniowy mocniej się rozbuduje.
Pierwszej zimy staramy się chronić nową bryłę korzeniową przez przemarzaniem, dlatego zimujemy w nieogrzewanej piwnicy, gdzie temperatura będzie w okolicach 0-5 stopni.
Przesadzamy do doniczki treningowej i nowego podłoża łącząc ten zabieg z przycięciem korzeni dopiero na drugą wiosnę po pobraniu rośliny. Uwaga: to jeszcze nie pora, aby sadzić do typowej płaskiej dla bonsai donicy. System korzeniowy musi się jeszcze rozbudować, stąd też zapewniamy podłoże o korzystnej pojemności powietrznej (czytaj tutaj). Przesadzając usuwamy pozostawiony wcześniej kawałek pnia.
Najbezpieczniej pierwsze formowanie wykonać kolejnej wiosny.
Jeżeli mamy podejrzenia, że pod odcięciu od rośliny-matki drzewko nie da rady utrzymać tyle zieleni, możemy je przyciąć. Ważne aby pamiętać, aby nie usuwać wszystkich szczytowych pąków z przyszłych głównych konarów, gdyż będą one źródłem auksyn stymulujących rozwój korzeni.
Przeczytaj także: Co się dzieje w moim drzewku i dlaczego?
Jakie drzewa dobrze znoszą odkłady powietrzne?
Lista gatunków jest całkiem liczna. Odkłady powietrzne możemy stosować m.in. na grabach, jabłoniach, klonach (również palmowym), wiśniach, morelach, azaliach, fikusach, modrzewiach, jałowcach.
ciekawi mnie czy da radę wykorzystać tą technikę do wytworzenia korzeni powietrznych ( z grubszej gałązki do podłoża w doniczce) stopniowo obniżając worek z mieszanką odsłaniając po trochu korzenie
Korzenie powietrzne (rozumiem że pytasz o fikusa) to raczej temat wilgotności wokół pnia. Zroś pień i załóż wokół niego worek.
Witam, można tę metodę stosować dla drzew, które mają bardzo dobre nebari w podłożu, lecz korzenie są za długie? Chodzi mi głównie o to, aby zdjąć paski kory z grubych korzeni, zasypać z powrotem ziemią. Pacjent – olcha yamadori. Po kilku latach drastyczne cięcie formujące ok 10 cm nad nebari, obecna średnica pnia nad nebari ok 7cm. Pozdrawiam