Wiąz drobnolistny w tym roku miał cudowny przyrost, który niestety niestety całkowicie stracił w wyniku przesuszenia. Muszę przyznać, że w chorobie za mocno się nad sobą użalałem i zbyt rzadko zaglądałem do małych drzewek.
Tak więc cały przyrost poszedł do kosza, a drzewko trafiło co chłodniejszej lokalizacji, nieco większej doniczki z skałkową frakcą i od razu pod lampę. Dopiero po około 2 tygodniach pojawiły się pierwsze pąki. Uratowany!
Czeka to teraz zimowanie w temperaturze nieco powyżej zera, aby nie stracić nowych przyrostów.
W przyszłym roku wymienię mu podłoże i jedziemy dalej. Szkoda sezonu, bo było już tak dobrze, ale najważniejsze, że drzewko otrzepało się i jego historia trwa dalej.