(Aktualizacja) Ten jałowiec z pewnością przeleżał u swojego właściciela jakiś czas kompletnie zaniedbany. Wczoraj zabrałem go od właściciela z zadaniem przywrócenia do jako takiej formy.
Materiał cechował się kompletnie zaniedbaną strukturą gałęzi, a niektóre ważne z punktu widzenia formowania konary były całkowicie suche i niestety do usunięcia.
Pień to typowa „eska”, o nasadzenie prosto wychodzącej z podłoża.
Zresztą zobaczcie sami:
Szkoda, że nie zrobiłem zdjęcia po oczyszczeniu drzewka. Byłoby bardziej widać rozmiar klęski.
Pierwsza wersja
Mój pomysł na to drzewko polegał na nadaniu mu sylwetki drzewa rosnącego na wierzchołku góry o łagodnym zboczu. Stąd też korona drzewka ma być wyraźnie zarysowana, gałąź kaskadowa wyraźnie wędruje w dół zbocza, a a górnej części korony gałęzie otrzymały charakter wiatrowy (zgodnie z sugestią Kamyka ), w przeciwieństwie do gałęzi kaskadowej, która pełźnie do spokojniejszym zboczu i jest nieco chroniona przez otaczające skały.
Gałąź kaskadowa otrzymała „pełznący” ruch, natomiast góra drzewka w kilku miejscach potrzebuje jeszcze wypełnienia. Mam nadzieję, że w najbliższym sezonie w odpowiednich miejscach pojawi się zieleń i będzie można z niej wyprowadzić gałęzie. Jeżeli nie, to w kolejnym roku trzeba będzie szczepić.
Właścicielowi drzewka zasugeruję także, aby po lewej stronie umieścił może kawałek skały, aby podkreślić charakter kompozycji. Podłoże nie jest może idealne, ale po podaniu dobrze przyjmuje wodę, stąd też drzewko przesadzimy na jesień, aby wstawić je do odpowiednie donicy i wymienić zużyte podłoże.
Tyle pisania. Efekt dzisiejszej pracy poniżej.
Druga wersja
Po sympatycznej krytyce Rafała Wodzickiego na moim profilu na facebooku, drzewko z wersji moyogi rosnącego na szczycie góry, przekształciło się w jałowca wysokogórskiego, czyli kaskadę.
Kaskada, w której praktycznie każda gałąź ma zalążek mocnego ruchu. Po prawej stronie drzewka pojawi się shari, które przez kolejne parę lat będzie systematycznie powiększane, aby podkreślić górski charakter kompozycji.