Nieco spóźnione zdjęcia do archiwum jabłoni Kamy, którą kupiła dla siebie na początku roku w Wałbrzychu. Przed drzewkiem jeszcze daleka droga, ale każda wspaniała podróż zaczyna się od pierwszego kroku.
Tak sobie myślę, że może kiedyś będzie z niej dwupienny shohin, ale póki po usunięciu w tym roku dwóch całkowicie prostych i grubych gałęzi (pierwszej w czerwcu, drugiej pod koniec lipca), drzewko zostawiam w spokoju do kolejnej wiosny, gdy ułożymy główne gałęzie.